Nr 1 (9), maj 1997r.
SZTUKA MODLITWY – ROZMOWA Z JEGO EMINENCJĄ ARCYBISKUPEM BAZYLIM, PRAWOSŁAWNYM METROPOLITĄ WARSZAWSKIM I CAŁEJ POLSKI
Minęło 15 lat od chwili, kiedy w 1982 roku
rozpoczynały się skromnie I Dni Muzyki Cerkiewnej w Hajnówce, na których
wystąpiło kilka okolicznych chórów parafialnych. Przez te lata impreza
przerodziła się w największy na świecie międzynarodowy festiwal muzyki Kościoła
prawosławnego, w którym biorą udział zespoły z Europy, Azji, Ameryki i Afryki. O
garść refleksji na ten temat zwróciliśmy się do JEGO EMINENCJI ARCYBISKUPA
BAZYLEGO, PRAWOSŁAWNEGO METROPOLITY WARSZAWSKIEGO I CAŁEJ POLSKI.
Jak ocenia zwierzchnik polskiego Kościoła
Prawosławnego tę świecką imprezę festiwalową, która prócz Soboru św. Trójcy w
Hajnówce, odbywa się również w innych cerkwiach w całej Polsce, a także i w
świeckich salach koncertowych, a jej słuchaczami są zarówno prawosławni, jak i
wyznawcy innych religii oraz melomani niewierzący?
Śpiew zajmuje szczególne miejsce w duszy i
psychice człowieka. Dobra muzyka daje spokój i uszlachetnia nas. Muzyka
cerkiewna sama w sobie ma charakter sakralny, ale można ją też wykonywać w
salach świeckich, dla tych ludzi, którzy nie mogą być w świątyni, a którzy tę
muzykę lubią i interesują się. Choć nie wszystko, co dziś nazywane jest „muzyką
cerkiewną", jest nią w rzeczywistości. Słowo Boże musi być głoszone z powagą i
na tym słowie oparta jest pieśń cerkiewna, a bywa teraz i tak, że dla efektu
czysto muzycznego kompozytorzy i dyrygenci zapominają o tej zasadzie.
Podczas pobytu na zeszłorocznym festiwalu w
Hajnówce Wasza Eminencja zauważył, że słuchanie muzyki cerkiewnej w dobrym
wykonaniu to tak, jakbyśmy wchodzili na górę Tabor. Co kryje się za tym
porównaniem?
Dobra muzyka wchodzi w duszę człowieka i wznosi
go, bo działa Słowo Boże. Ale jeśli nie będzie wykonana z pietyzmem, adoracją,
dobrą dykcją i zrozumieniem tego Słowa, to będzie to tylko pusty dźwięk. Jeżeli
natomiast ta muzyka wprowadza w treść, dusza od razu przedstawia sobie to w
obrazie, w obrazie Góry Tabor, to i podnosi się. Bo modlitwa - to skrzydła dla
duszy.
Czy na tym etapie, na jakim znalazł się
obecnie festiwal, nie można by uczynić z Hajnówki całorocznego centrum muzyki
cerkiewnej? Centrum, które by inspirowało badania naukowe nad rekonstrukcją
utworów dawnych, publikowało nowo odkryte dzieła, zaopatrywało chóry w materiał
nutowy i nagrania, wydawało publikacje historyczne, płyty, kasety wideo,
organizowało sesje naukowe i kursy muzyczne, a raz w roku wieńczyło to
festiwalem? Czy Kościół prawosławny w Polsce by poparł taką ideę?
Jak najbardziej. Niedawno otrzymałem od jednego
profesora z Moskwy wiadomość, że odnalazł on w archiwum w Kijowie „Jermołogion"
z 1596 roku, księgę śpiewów na cześć Chrystusa. Melodie te zostały nagrane i
okazało się, że były one śpiewane w Supraślu. Badania tego typu powinny rozwijać
się także i u nas. Popieram ideę takiego centrum i błogosławię działania, które
będą zmierzały do zgłębiania historii muzyki cerkiewnej i do upowszechnienia jej
wartości. Przedstawię też ideę na soborze biskupów, który jest najwyższą
instancją Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego.
Serdecznie dziękuję za rozmowę i za życzliwość
dla stworzenia całorocznego ośrodka muzyki cerkiewnej w Hajnówce.
Wacław Panek
wstecz
|