Nr 1 (33), 20 maja 2008 r.
Migawki Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Cerkiewnej „Hajnówka 2007"
1. Zespół Staroobrzędowców „Kitież" przyjechał na Festiwal z łotewskiego Jekabpiłs. Jego występ, nagrodzony przez jury wyróżnieniem za kultywowanie tradycji, przeniósł publiczność kilka wieków wstecz, do czasów sprzed reformy patriarchy Nikona.
— Staraliśmy się, — mówią chórzyści, — pokazać na Festiwalu choć cząstkę chronionej przez nas tradycji. Tak, aby inni mogli się czegoś o niej dowiedzieć, zrozumieć...
Zespół Staroobrzędowców „Kitiez" z Jekabpiłs (Łotwa)
W ten właśnie sposób — rzecz warta uwagi — przesłuchania konkursowe rozpoczęły się koncertem muzyki prawosławnej z XVII wieku. Salę wypełnił śpiew jednogłosowy wykonywany na podstawie średniowiecznego zapisu kriukowego, dziś praktykowanego wyłącznie przez wspólnoty starowierów...
2. Występujący pod auspicjami Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego Kameralny Zespół Wokalny Modo Maiorum z Warszawy jest chórem ekumenicznym, skupiającym osoby co najmniej trzech wyznań — ewangelików, katolików, prawosławnych... Na co dzień wykonują też muzykę różnych religii, ponieważ — jak podkreślają — Panu Bogu służą niezależnie od wyznania.
Muzyka cerkiewna okazała się nową w ich repertuarze. Pewną trudność na początku sprawiał chórzystom język, jednak pod duchowym przewodnictwem dyrygenta — Michała Straszewskiego — udało się tę barierę pokonać. Jakie wrażenia wywarło na chórzystach nowe doświadczenie?
— Śpiewy cerkiewne są ponad epokę, — mówi Danuta Kudrewicz, członkini zespołu, — wprawiają w zupełnie inny stan, bardzo specyficzny, kojarzący się właśnie z Cerkwią. Do tej pory obcowałam z nimi wyłącznie jako słuchacz, ale teraz mogę powiedzieć, że możliwość własnego wykonywania daje ogromną przyjemność.
3. Witalije Russu, dyrygent Męskiego Chóru „Trynitas" z Kałaraszu (Mołdawia) — zdobywcy III miejsca w kategorii chórów amatorskich parafialnych:— [O swojej drodze do chóru:] Wcześniej w ogóle nie myślałem o prowadzeniu chóru. Stało się to po części dzięki sugestiom mego ojca. Gdy po ukończeniu koledżu muzycznego zacząłem pracować w szkole, on zapytywał, czy nie chcę kontynuować nauki w seminarium. Odmawiałem, aż w końcu zawiódł mnie do szkoły duchownej, gdzie usłyszałem męski chór. I to była chwila, w której podjąłem decyzję — zostawiłem pracę i poszedłem do seminarium. Na czwartym roku kierowałem już chórem. I jeśli Bóg da zdrowie i szczęście — dalej będę pracował.
Witalije Russu
— [O wykonywaniu muzyki cerkiewnej:] Chór to sztuka boska, cudowna, zaś w wykonywaniu muzyki cerkiewnej najważniejszy jest duch Cerkwi, duch chrześcijaństwa. Mogą ją wykonywać ludzie innych wyznań. Gdy rodził się Chrystus — aniołowie śpiewali. Jeśli muzykę prawosławia wykonuje chór nieprawosławny, duch wiary wstępuje weń, pomaga i muzyka staje się niczym anielska...
— [O Festiwalu:] Międzynarodowy Festiwal Muzyki Cerkiewnej (MFMC) jest naszym pierwszym międzynarodowym festiwalem zagranicznym. Wrażenia po koncercie mamy bardzo pozytywne — zespoły reprezentują wysoki poziom wykonawczy. Śpiewaliśmy w tym gronie z radością.
4. Do XXVI MFMC mieli w swoim programie tylko jeden utwór muzyki cerkiewnej. Był nim „Swiatyj Boże" Piotra Czajkowskiego. W chwili występu — choć są zespołem świeckim, nieprawosławnym, a w Bydgoszczy jest cerkiew—byli jedynym chórem wykonującym muzykę cerkiewną w tym mieście. Mowa o Męskim Chórze „Hasło" z Bydgoszczy pod dyr. Rafała Sójki.
Zespół, liczący sobie niemal 90 lat historii, jako pierwszy zaśpiewał właśnie utwór Czajkowskiego. Dalej płynęły dźwięki dzieł Kiedrowa, Parta (w opracowaniu utalentowanego dyrygenta chóru), Twardowskiego oraz śpiewu wałaamskiego.
5. Jarosław Lewków występował podczas Festiwalu już kilkakrotnie. Pierwszy raz, jako chórzysta, w połowie lat 80. Później jeszcze dwa razy z chórami mniejszości ukraińskiej. Tym razem przyjechał jako dyrygent z Chórem Kameralnym Politechniki Wrocławskiej „Axion" z Legnicy. Wyjechał z dyplomem — II miejscem w kategorii chórów amatorskich świeckich.
Muzykę starają się wykonywać godnie, dostojnie — co ma zapowiadać, nieprzypadkowo wybrana, nazwa zespołu.
Chór Kameralny Politechniki Wrocławskiej „Axion" z Legnicy
— Nie interesują nas, — mówi dyrygent, — komercja, sprzedawanie się i promocja, które są dziś dominującymi. Na koncertach staramy się przede wszystkim nawiązać szczery kontakt z publicznością. Nie próbujemy jej kokietować, śpiewać tak, jak czasem tego oczekuje, ale raczej wciągać w wir własnych przeżyć i odczuć. W przypadku muzyki cerkiewnej, będącej „ołtarzem słowa Bożego", jest to szczególnie ważne.
6. „Gazeta Festiwalowa": — W jakim programie czujecie się najlepiej?
Piotr Sawinkow, dyrygent Kameralnego Chóru „Orfej" z Moskwy, zdobywcy III miejsca w kategorii chórów uczelni muzycznych: — Nasz program jest zróżnicowany, ale na pewno jest to rosyjska muzyka sakralna oraz świecka i pieśni ludowe. Jest to w nas niejako zakorzenione, genetyczne, gdyż pochodzimy z takich, a nie innych stron.
—Jakie odczucia budzi w Was obcowanie z muzyką cerkiewną?
— Najrozmaitsze. Podczas jej wykonywania pojawia się cała gama uczuć, od smutku do radości. Tego się nie da opisać. Wszystkie przeżycia, jakie kompozytor włożył w partyturę staramy się później przekazać słuchaczom, sami oczywiście pogrążając się w ich pełni. Jeśli po smutnym utworze zostawiamy publiczność płaczącą, a po radosnych — promieniejącą i wesołą, to znaczy, że nam się udało.
— Jakie są Wasze wrażenia z Festiwalu?
— Bardzo dobre. Mam porównanie, ponieważ pierwszy raz występowałem podczas MFMC jeszcze jako śpiewak chóru Konserwatorium Moskiewskiego pod dyr. Borysa Tewlina i widzę, że impreza idzie ku lepszemu, rozwija się. Dla chóru ważny jest panujący tu spokój, brak nerwowości. Nerwowość znajduje się jedynie w nas samych, ale tej nie uniknie żaden chór wychodzący na scenę
Jarosław Lewków
7. Arcybiskupi Chór „Oranta" z Łucka jest katedralnym chórem Soboru Świętej Trójcy Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi Patriarchatu Kijowskiego. W kategorii chórów zawodowych zdobył II miejsce. Jak każdy z chórów tej kategorii w Roku Karola Szymanowskiego obowiązkowo wykonywał „Nynie otpuszcajeszi" tego kompozytora.
— Mieliśmy już w repertuarze, — mówi dyrygujący chórem Wasyl Mojsijuk, — kilka jego utworów, ale „Nynie otpuszczajeszi" nie było nam znane. Trzeba powiedzieć, że Szymanowski bardzo dobrze czuje frazowanie, harmonię muzyki cerkiewnej. Co istotne, wszystko jest dobrze kanonicznie. Myślę, że będziemy wykonywać utwór podczas nabożeństw.
8. Wielkich emocji dostarczyli publiczności śpiewacy wileńscy. W czasie ich koncertu ze sceny płynęły m.in. dźwięki kompozycji Wedela, Czajkowskiego i Rachmaninowa. Litewski Chór „Vilnius", założony w 1970 r. przez Stowarzyszenie Niewidomych i Niedowidzących, zdobył I miejsce w kategorii chórów zawodowych, zaś prowadzącego go Povilasa Gylisa jury wyróżniło jako „wybitnego dyrygenta pracującego w trudnych, specyficznych warunkach".
— Sztuka chóralna, — ocenił Romuald Twardowski, — reprezentowana przez „Vilnius" jest przykładem myślenia zachodnioeuropejskiego, niemieckiego. Żadnego forsowania dźwięku, duża spójność brzmienia, unikanie krzykliwości i ostrości. To naprawdę dobry chór.
„Gazeta Festiwalowa": — Wjaki sposób pracuje niewidomy chórzysta?
Algierdus Palusavicius, Chór „Vilnius": — Człowiek widzący patrzy na dyrygenta i automatycznie wykonuje wszystko, co ten mu pokazuje. Gdy ktoś nie widzi, część mózgu uwalnia się, oswobadza, a reszta zmysłów wyostrza, przez co wszystko odbiera się inaczej. Niewidomy czyta nuty palcami, a wszystkie detale czuje całym swoim ciałem, które staje się szczególnie uwrażliwione na dźwięki. Właśnie ciałem odbiera, wktórym momencie ma wziąć oddech, kiedy śpiewać ciszej, lub głośniej. Jest to tzw. trzecie oko.
Poza tym, między niewidomymi chórzystami panuje niepisana umowa. Na scenie stoimy bardzo blisko siebie, tulimy się. W ten sposób mój kolega czuje kiedy nabieram powietrza i kiedy zaczynam śpiewać. To pozwala nam wszystkim płynnie poruszać się wmuzyce...
— Czym jest dla Was muzyka?
— Muzyka wszystkim daje bardzo dużo — to jakby drugi świat, w którym można dopełnić siebie. Gdy śpiewasz, czujesz, że jesteś potrzebny, a to, co dajesz w tym momencie słuchającemu, wraca z podwójną mocą. Muzyka jest więc nie tylko pracą, ale przede wszystkim wielką przyjemnością. Daje poczucie tworzenia czegoś pięknego. Jest nagrodą.
Joanna Chaniło
wstecz
Copyright © Międzynarodowy Festiwal Muzyki Cerkiewnej — Hajnówka 2004