Nr 2 (29), 30 maja 2004 r.
Liturgia domestica op. 79 Aleksandra Greczaninowa
Zaślubiny Wschodu z Zachodem
Autorowi Liturgii domestica, Aleksandrowi
Greczaninowowi (1864-1956), przyszło przecierać szlaki, po których szedł później
młodszy o dziewięć lat Sergiusz Rachmaninow. W biografii obu kompozytorów
powtarzają się nazwiska tych samych nauczycieli, łączy ich epizod muzyki
cerkiewnej, a w końcu i przeznaczenie, któremu dopomogła historia: doświadczenie
emigracji i śmierć poza krajem, w Stanach Zjednoczonych.
Obaj współtworzyli renesans popularności muzyki cerkiewnej
w Rosji pierwszego dziesięciolecia XX wieku. Powstała wówczas Liturgia Jana
Złotoustego (1903) i kilkadziesiąt pojedynczych kompozycji na chór a
capella Greczaninowa oraz Liturgia (1910) i Wsienoszcznoje
bdienije (1915) Rachmaninowa. Dla autora słynnych Koncertów
fortepianowych chóralistyka cerkiewna była jednak epizodem, podobnie jak
kompozycje operowe. W twórczości Greczaninowa muzyka religijna rozlała się
szerokim nurtem, przynosząc oryginalne, wciąż żywe, poniekąd nawet wciąż
„kontrowersyjne” utwory.
Kompozytora fascynowała idea połączenia doświadczeń muzyki
chrześcijańskiego Wschodu i Zachodu: śpiewu cerkiewnego, muzyki neoromantyzmu
oraz muzyki nawiązującej do stylistyki barokowej. Po 1917 roku znakiem
rozpoznawczym religijnej twórczości Greczaninowa stały się pieśni cerkiewne na
głosy solowe, chór oraz orkiestrę złożoną z zespołu instrumentów smyczkowych,
harfy i organów. Utwory te sytuują się na granicy prawosławnej ortodoksji, która
jak wiadomo nie pozwala na wykorzystywanie instrumentów w śpiewie modlitewnym.
Dlatego nigdy nie były wykonywane w prawosławnych świątyniach, a uznanie zdobyły
wśród publiczności sal koncertowych. Greczaninow, z czasem wzbogacając swą
twórczość o kompozycje religijnej muzyki zachodniej, realizował ideał syntezy
mistyki wschodniej modlitwy śpiewanej i elementów muzyki chrześcijaństwa
zachodniego, która wszak również potrafi być „metafizycznym ćwiczeniem”.
Po udanej adaptacji wspomnianej Liturgii św. Jana
Złotoustego, której Greczaninow przydał partie orkiestrowe, w 1918 roku
powstała druga jego msza: Liturgia domestica (Diemiestwiennaja
liturgija) na głosy solowe, chór i orkiestrę. Kompozycja została
przepracowana i rozszerzona osiem lat później w Paryżu, w pierwszym roku
emigracji autora, zyskując obecny kształt.
Słowo „domestik” oznacza nauczyciela śpiewu cerkiewnego
i dyrygenta chóru w Cerkwi greckiej. W podlegającym greckim wpływom
średniowiecznym Nowogrodzie wykształciła się różna od popularnego znamiennogo
raspiewu stylistyka „śpiewu domestycznego” (diemiestwiennyj raspiew).
Wykonywał go chór i soliści, często przyuczeni do śpiewu cerkiewnego śpiewacy
świeccy, wprowadzający doń elementy wirtuozerii śpiewu solowego, z czasem
nawiązującego do stylistyki operowej. Nic dziwnego, że śpiew „domestyczny”,
sytuując się na pograniczu muzyki cerkiewnej i świeckiej, uświęcając elementy
sztuki operowej i wprowadzając do muzyki duchownej skomplikowaną rytmikę
i sztukę wokalną, wydał się Greczaninowowi szczególnie atrakcyjny i inspirujący.
Obecne w nim elementy kultury świeckiej pozwoliły na bezkolizyjne wzbogacenie go
o towarzyszenie orkiestry, ryzykowne w wypadku tradycyjnego znamiennogo
raspiewu. Kompozytor nie chciał tworzyć jednak wirtuozerskiego „świeckiego”
koncertu, opartego na motywach religijnych. Ściśle odtworzył schemat kolejnych
części prawosławnej liturgii, zachowując „liturgiczne” brzmienie tenorowych
partii kapłana i basowych partii diakona, którym nie towarzyszy instrumentacja.
Po introdukcji Wielikoj Ektenii następuje pochwalny
hymn Błagosławi, dusze moja, Gospoda. Najczęściej wykonuje się go
w konwencji radosnego psalmu dziękczynnego. W wersji Greczaninowa organy pełnią
rolę dyrygenta śpiewu. Odbierając partii chóru plastykę i dynamikę śpiewu
cerkiewnego, nadają jej formę statyczną i patetyczną. Kontemplacyjne wyciszenie
i powaga pierwszej antyfony wprowadza w atmosferę tego wyjątkowo jednorodnego
stylistycznie utworu.
Nieuchronnie słuchacz skupia się w Domestice na
współpracy solistów, chóru i orkiestry. Dzięki towarzyszeniu organów partie
chóru zyskują charakter śpiewu wykonywanego przez grupę wiernych. Wirtuozeria
i za chwilę chorałowa wspólnotowość śpiewu oraz prostota rytmu, to tylko jeden
przykład kontrastów, jakie pojawiają się w tej kompozycji. Harfy, stosowanej
bardzo oszczędnie i subtelnie, używa Greczaninow często w roli instrumentu
rytmicznego, dodającego dynamizmu partiom wokalnym, jak w pięknym początkowym
fragmencie kompozycji Jedinorodnyj Synie lub w modlitwie Swiatyj Boże,
gdzie towarzyszy ekspresyjnej partii solisty. Gra orkiestry smyczkowej ewoluuje
od neoromantycznego liryzmu (Miłost’ mira, Swiatyj Boże) po
dynamikę nawiązującą do brzmienia orkiestry barokowej, a więc najlepszych
zachodnich tradycji muzyki religijnej (Triswiatoje, Chwalitie Gospoda
i hymn Dostojno jest’). Obie stylistyki spotykają się często w jednej
kompozycji, czego przykładem jest Modlitwa Pańska Otcze nasz czy
wspomniany hymn Miłost’ mira.
Partie solowe Domestiki wymagają od wykonawców
swobodnego poruszania się w stylistyce śpiewu cerkiewnego i świeckiego. Modlitwa
zyskuje w nich niekiedy wręcz operową teatralną ekspresję. Dzieje się tak
w partii solowej hymnu Swiatyj Boże, solowych fragmentach Tiebie pojem
i Ektenii za zmarłych, w której śpiew chóru kontrastuje z powściągliwą
wirtuozerią solisty.
Kulminacją emocjonalną, swoistym „finałem” utworu, jest pieśń
Chwalitie Gospoda. Ogniskują się w niej wszystkie zalety Domestiki:
ekspresja i liryzm solisty, oryginalność partii chóralnych, które są
improwizacją na temat kilku modlitewnych wersów, wysmakowany akompaniament
„barokowej” orkiestry. Utwór jakby nie może się skończyć, wszak Domstika
może mieć jeszcze kilka pięknych harfowych pasaży, solista odzywa się w sposób
przypominający tradycję śpiewu żydowskiej synagogi (później Greczaninow
odważniej włączy do katolickiej Liturgii Oecumenica elementy muzyki
obrządków niechrześcijańskich), improwizacja na temat „alleluja” brzmi bez końca
i pozostaje w sercach słuchaczy.
Liturgię domestica zamyka hymn eucharystyczny,
w którym tajemnice sakramentu wyśpiewuje chór a capella, fragmentom
pochwalnym towarzyszy dyskretny akompaniament instrumentalny. Powraca ton znany
z otwierającego hymnu Błagosławi, dusze moja, Gospoda. Diakon modli się
o pomyślność prawosławnych chrześcijan, dodając formułę: „i wszystkich
chrześcijan”, podkreślającą ekumeniczny wymiar tego niepowtarzalnego dzieła, po
czym następuje hymn Mnogaja leta, brzmiący jak fragment kantaty Jana
Sebastiana Bacha.
Radosław Romaniuk
wstecz
|