Nr 2 (29), 30 maja 2004 r.
Powiedzieli dla „Gazety Festiwalowej”...
— Jest Pan po raz drugi na tym Festiwalu...
Aleksander Brandaws: W ogóle to jestem tu z „Błagowiestem”
już po raz trzeci. Poprzednio byłem w 1994 roku oraz na jubileuszowym XX
Festiwalu.
— W 1994 r. na pewno koncertował Pan w świątyni, a w tym —
zainaugurował Festiwal w sali koncertowej...
— Uważam, że miejscem dla tej muzyki, którą wykonaliśmy
podczas inauguracji jest nie świątynia tylko filharmonia. Jako dyrygent i regent
chóru prawosławnego w Cerkwi Św. Trójcy w Rydze czułem się podczas tej
inauguracji bardzo komfortowo — nie wyobrażam sobie abym podobny koncert
poprowadził w świątyni. To bardzo dobrze, że Festiwal przeprowadził się do sali
koncertowej.
— Oprócz zajęć z chórem, orkiestrą, a także współpracy
z cerkwią w Rydze, jest Pan także wiceministrem w rządzie Łotwy. Daje się to
jakoś pogodzić?
— Dodam jeszcze, że zajmuję się także biznesem i paroma
innymi rzeczami. Między innymi organizuję koncerty chórów. Jak to pogodzić?
A jakoś tak się składa w moim życiu, że im więcej spraw, tym więcej pojawia
czasu.
— Jaka wygląda Łotwa pod względem zamieszkujących ją
konfesji?
— Liczebnie największą rzeszę stanowią u nas luteranie
i katolicy, za nimi są prawosławni, a potem już staroobrzędowcy i baptyści.
Łotwa liczy 2 mln 300 tys. mieszkańców — 350 tys. to prawosławni.
— Audytorium waszej muzyki na Łotwie?
— Audytorium nie jest uwarunkowane żadnym konkretnym
wyznaniem tylko poziomem intelektualnym i muzycznym wyrobieniem słuchaczy,
a więc na Łotwie słuchają nas nie tylko prawosławni. Wykonujemy także muzykę
świecką, ale słuchacze oczekują od nas przede wszystkim profesjonalizmu
w rosyjskiej muzyce prawosławnej dlatego ona stała się główną sferą naszego
zainteresowania.
— Brandaws to łotewskie nazwisko?
— Tak. Mój ojciec jest rodowitym mieszkańcem Łotwy. Mama
pochodzi z Kubania. Ojciec będąc muzykiem wiele podróżował po Rosji i w taki
sposób się poznali. Trudno mi jednoznacznie określić, która połowa we mnie
dominuje — Brandaws, jak powiedziałem, jest jak najbardziej łotewskim
nazwiskiem, a w duchu — czuję się człowiekiem prawosławia.
wstecz
|