Nr 1 (28), 25 maja 2004 r.
Buddyjska mandala i śpiew cerkiewny
Mówi się o nim „człowiek pogranicza”. To określenie najlepiej
oddaje różnorodność doświadczeń, jakie stawały się lub stają jego udziałem. Żyje
na pograniczu kultur, tworzy na pograniczu sztuk. Jest człowiekiem Wschodu i
Zachodu, wnikliwym badaczem cywilizacji i piewcą natury. Prof. Andrzej
Strumiłło, bo o nim mowa, będzie gościem tegorocznego Festiwalu Muzyki
Cerkiewnej „Hajnówka 2004”.
Z pochodzenia jest wilnianinem, urodził się w 1928r.
Studia, rozpoczęte w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi,
ukończył na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Był asystentem tych uczelni w
latach 1949-53, profesorem krakowskiej ASP, wykładowcą filii ATK w Suwałkach. W
latach 1982-84 był kierownikiem Graphic Presentation Unit Sekretariatu
Generalnego ONZ w Nowym Jorku.
Relacje, jakie zachodzą pomiędzy sztuką a przyrodą,
zainspirowały go do stworzenia spotkań „Sztuka i Środowisko”, które przez blisko
dwadzieścia lat odbywały się co roku w Klasztorze Pokamedulskim nad Jeziorem
Wigry. Idee, które przyświecały temu przedsięwzięciu oraz doświadczenia, zdobyte
podczas wigierskich spotkań, przerodziły się prawie dziesięć lat temu w kolejną
cykliczną imprezę — Spotkania z Naturą i Sztuką „Uroczysko” w Supraślu, których
twórcą był właśnie m.in. prof. Strumiłło.
Jest artystą wszechstronnym: maluje, zajmuje się grafiką,
rzeźbą, rysunkiem, fotografią, wykonuje ilustracje, projektuje książki,
scenografie. Jest także mistrzem słowa — wydał dwa tomy poezji, liczne książki o
przyrodzie i kulturze. Jako podsumowanie podróży artystycznych stworzył cykle
rysunkowe i fotograficzne, m.in. Chiny 1954, 1961; Włochy 1957; Indie 1959,
1970, 1972; Nepal 1974, 1980; Japonia i Tajlandia 1987. Zgromadził kolekcję
sztuki i przedmiotów kultury materialnej Dalekiego i Środkowego Wschodu dla
Muzeum Etnograficznego w Krakowie oraz warszawskiego Muzeum Azji i Pacyfiku.
Obecnie mieszka i pracuje w Maćkowej Rudzie nad Czarną Hańczą na Suwalszczyźnie.
Mój dom
Bogatą twórczość prof. Andrzeja Strumiłły trudno jest zamknąć
w krótkim opisie. Posługując się jednak pojęciem „pogranicza” można ująć i
uchwycić podstawowe antynomie i doświadczenia, jakie się na nią składają. W ten
sposób możemy łatwiej zrozumieć, jak w jego wyobraźni i twórczości może
równolegle istnieć oddalona od świata Maćkowa Ruda i Nowy Jork — symbol
cywilizacyjnych możliwości człowieka. Oczywistym staje się wówczas także
spotkanie tradycji bliskiej, z cywilizacjami, kulturami odległymi nie tylko w
wymiarze przestrzennym, ale też symbolicznym. Prof. Strumiłło z takim samym
zrozumieniem i powagą kłania się przed przydrożnym krzyżem podlaskiej ziemi, jak
i szuka cienia góry Meru, zagłębia się w grobowce chińskich cesarzy, poznaje
tajemnice mistyki Tybetu. „Mój wiejski dom wzniosłem w miejscu od paleolitu
zamieszkałym, a na półce bibliotecznej postawiłem Ars Moriendi i Tybetańską
Księgę Umarłych”, — pisał sam artysta przed laty w katalogu do wystawy „City”.
Podobny charakter będzie miała prezentacja prac prof.
Strumiłły podczas Festiwalu Muzyki Cerkiewnej. Pokaże on kilkanaście swoich
najnowszych prac, których tematem jest buddyjska madala — mistyczna, tajemnicza
konstrukcja, obrazująca kosmiczny porządek świata w jego wymiarze duchowym i
fizycznym.
— Moim zdaniem będzie to pasowało do powagi muzyki i do
klimatu tych koncertów. Ja nie jestem wyznawcą lamaizmu, buddyzmu, ale
dostrzegam urodę tej sztuki, tkwiące w niej piękno i bogactwo duchowe. Podobnie,
ja nie jestem prawosławny, ale cenię, dostrzegam monumentalizm, potęgę i piękno
tej muzyki — mówi prof. Strumiłło.
Część w całości
Strumiłło to także artysta pogranicza żywiołów, ukrytych w
naturze i duszy człowieka. Artysta, który nieustannie patrzy na człowieka w jego
powiązaniu z przyrodą, traktując zachodzące na tej płaszczyźnie relacje jako
wyraz odwiecznego współistnienia, inspiracji i odpowiedzialności: „Przyroda
uformowała człowieka, jesteśmy jej dziećmi. Nawet nasza wyobraźnia i system
wartości estetycznych zależą od przyrody (...) Dostojeństwo drzew, monumentalny
spokój przyrody sprowadza nas na ziemię. Czas, który możemy spędzić na łonie
przyrody, w miejscach takich, jak Puszcza Białowieska — uspokaja nas, pokazuje
właściwe proporcje między naszymi troskami i wymiarem przyrody; relatywizuje
nasze codzienne kłopoty i zmartwienia. Puszcza pokazuje nam, że jesteśmy tylko
częścią większej całości” — mówił w jednym z wywiadów A. Strumiłło.
Śmierć i życie
Pogranicze jest także miejscem spotkania odmiennych wartości,
myśli, tradycji. Ale też punktem, w którym w sposób szczególny uobecniają się
pewne opozycje. Te, które zostały przedstawione powyżej, to tylko część
wielkiego katalogu przeciwieństw, w obrębie których porusza się artysta.
Człowiek i środowisko (naturalne), natura i kultura, pierwotność i cywilizacja,
przeszłość i współczesność... Pierwszą i ostatnią zaś jest zawsze życie i
śmierć. Twórczość, która z takich relacji wyrasta, musi też z samej swojej
natury poszukiwać rozmaitych rozwiązań artystycznych. Stąd naturalnym wydaje się
fakt, że twórczość prof. Strumiłły nie ogranicza się do jednej formy. Maluje,
rzeźbi, rysuje, pisze i fotografuje. Skupia się na szczegółach, a jednocześnie
dąży do wielkiego, metaforycznego uogólnienia. Przykładem tego może być
chociażby cykl „Katalog” czy „City”. Obok pełnej niepokoju, nasyconej symboliką
abstrakcji, jaką jest chociażby cykl malarski „Psalmy” czy „Apokalipsa”, pojawia
się osobliwy dokument, nastawiony na wierne, choć fragmentaryczne odwzorowanie
rzeczywistości: „City — W.T.C. — Detale”.
Kurtyna
Ten krótki i siłą rzeczy ogólnikowy opis pozwala nam jednak
sformułować jeszcze jeden wniosek, określenie, charakteryzujące twóczość
Strumiłły — poszukiwanie. W tym zawiera się zarówno nieustanne dążenie do
odkrywania prawd i wartości, jak również ograniczoność ludzkiego poznania i
doświadczenia. „Po latach doświadczeń zdaję sobie w pełni sprawę z tego, że
uczestniczę w dramatycznym spektaklu, rozsuwając wraz z innymi kurtynę
ciemności, która ma ukazać prawdę pełną, a odsłania następną kurtynę”.
Anna Danilewicz
wstecz
|