Nr1(26) z 20 maja 2003 r.

Prawidłowa technika wokalna jako jeden z elementów powodzenia wykonawstwa muzyki chóralnej

Śpiew, czyli odpowiednio wydobywany głos ludzki, jest najbardziej powszechną i dostępną formą muzykowania. Chór zaś jest zespołem muzycznym, który daje możliwość muzykowania nie tylko profesjonalistom.

Analizując istniejące w naszym kraju chóry, okazuje się, że poza kilkoma wyjątkami, są to zespoły stricte amatorskie. Określenie to wcale nie musi dotyczyć poziomu wykonawczego zespołów. W gronie chórów amatorskich jest bowiem duża liczba zespołów o bardzo wysokim poziomie wykonawczym, zbliżonym do zawodowego. Okazuje się zatem, że chór, jako powszechnie dostępna forma muzykowania zespołowego, daje nie tylko możliwość pożytecznego spędzania czasu chórzystom amatorom, ale pozwala także zaspokajać aspiracje wykonywania dzieł chóralnych na najwyższym poziomie.

O powodzeniu wykonawstwa muzyki chóralnej decyduje kilka elementów. Są to:

- wierność stylistyczna wykonywanego utworu, czyli zgodność interpretacji z tradycją wykonawczą danej epoki lub stylu kompozytora,

- precyzja wykonania, czyli zwrócenie uwagi na wszystkie elementy utworu i oznaczenia wykonawcze,

- wyrównane brzmienie zespołu; istotna jest tu prawidłowa emisja głosu, od której zależy intonacja,

- uwypuklenie treści, czyli prawidłowe odczucie idei wyrażonej przez kompozytora za pomocą dźwięków,

- ekspresja wykonania, zaangażowanie emocjonalne wykonawców. Wśród tych elementów za szczególnie ważną można uznać prawidłową technikę wokalną. Właściwa emisja głosu w zasadzie determinuje powodzenie pozostałych. Od niej zaczyna się praca dyrygenta na próbach chóru. Właśnie technika wokalna, przez lata doskonalona w zespole amatorskim, może wprowadzić ów zespół na wyżyny wykonawstwa chóralnego.

Kształtowanie pięknego, szlachetnie brzmiącego głosu, posłusznego woli śpiewaka i emitowanego przy jak najmniejszym wysiłku organu głosotwórczego, jest celem prowadzonej w chórze nauki emisji głosu. Proces tonacji opiera się na działaniu pewnych grup mięśniowych, m.in. mięśni krtani, klatki piersiowej, brzucha i wymaga pewnego wysiłku fizycznego. Przy właściwej emisji wysiłek ten sprowadza się do niezbędnego minimum, gdyż mięśnie pracują wówczas w sposób harmonijny i śpiewający odczuwa ten wysiłek jako wyzwolenie. Jeśli natomiast procesowi emisji głosu towarzyszą nadmierne napięcia mięśni, jeśli śpiewający przybiera nienaturalne, sztuczne pozy i podczas śpiewania wygląda tak, jakby wykonywał bardzo ciężką pracę — jego emisja głosu na pewno jest niewłaściwa. Śpiew to nie umęczenie, ale radość tworzenia, psychiczne wyzwolenie, środek wyrażania i kreowania siebie poprzez śpiewanie, to wreszcie przeżycie estetyczne dla śpiewającego i słuchacza.

Prawidłowa emisja głosu opiera się na naturalnych właściwościach ludzkiego instrumentu głosowego, używanego w sposób zgodny z naturalnymi funkcjami jego poszczególnych elementów. W technice wokalnej niczego nie da się wymyślić, można jedynie uporządkować, poprawić i udoskonalić to, czym obdarzyła nas natura. Wszystko, co jest sprzeczne z jej prawami, jest szkodliwe i prowadzić może do różnego rodzaju uszkodzeń aparatu głosu. Wszystkie czynności związane ze śpiewem są odruchami bezwarunkowymi w korze mózgowej człowieka. Tak więc, kształtowanie techniki wokalnej to pogłębianie naturalnego kodu mózgu dla czynności technicznych. Nauka emisji głosu powinna zatem być podbudowana wiedzą z zakresu psychologii człowieka oraz anatomii i fizjologii jego aparatu głosowego.

Rozwój nauk przyrodniczych i ścisłych przyczynił się do wyjaśnienia wielu zasadniczych problemów z zakresu wiedzy o głosie. Za czynnik decydujący w procesie mówienia i śpiewania uznano działanie wyższych ośrodków nerwowych, a głównie kory mózgowej. Stwierdzono, że technika wokalna związana jest ściśle z psychofizjologicznym procesem powstawania głosu. Stwierdzenie to legło u podłoża teorii powstawania głosu, której autorem jest fizyk i fizjolog francuski Raoul Husson. Wykazał on, że w różnych punktach kory mózgowej znajdują się ośrodki nadawcze, wysyłające za pośrednictwem układu nerwowego „rozkazy" do narządów odpowiedzialnych za powstanie dźwięku. Sformułowana przez niego teoria kloniczna (gr. kloneo - gwałtownie poruszam), jako wynik badań nad wibracją fałdów głosowych bez udziału prądu powietrza, wyparła obowiązującą dotąd teorię mioelastyczną. Jej głównym założeniem było twierdzenie, że wiązadła głosowe wibrują podczas fonacji pod wpływem ciśnienia podgłośniowego.

Teoria kloniczna przenosi zatem zagadnienie fonacji z dziedziny mechaniki w dziedzinę neurofizjologii. Według niej, wibracja wiązadeł głosowych zależy od mózgu, a nie od strumienia powietrza przechodzącego przez głośnię. Jest to wynik skurczów mięśnia głosowego pod wpływem napływających rytmicznymi seriami z kory mózgowej impulsów nerwowych. Funkcja zaś powietrza, nagromadzonego w przestrzeniach podgłośniowych, polega nie na rozwieraniu fałdów głosowych i wprowadzaniu ich w drgania, lecz na przejmowaniu drgań wiązadeł głosowych przez impulsy nerwowe i przewodzeniu tworzącej się w ten sposób fali dźwiękowej.

Moment pierwszy to pomyślenie, wyobrażenie dźwięku, jaki ma być zaśpiewany. Wyobrażenie to dotyczy wszystkich elementów, które dźwięk zawiera: wysokości, natężenia, czasu trwania oraz barwy i dokonuje się w ośrodku nadawczym kory mózgowej. Wyobrażenie to staje się impulsem nadawczym dla organów wykonawczych narządu głosu, którymi są wszystkie mięśnie biorące udział w śpiewie: mięśnie oddechowe, krtani, gardła i jamy ustnej. Mięśnie te spełniają „rozkazy", jakie drogą nerwową zostały im przekazane z ośrodka nadawczego kory mózgowej. W związku z tym bardzo ważny w śpiewie jest moment skupienia, wyobrażenia dźwięku przed tonacją oraz emocjonalne zaangażowanie przy śpiewaniu. Bo przecież mózg, to cała sfera psychiki i emocjonalności człowieka, to również odczuwanie i sterowanie wewnętrzne odczuciami czynności wokalnych. Każdy człowiek w trakcie fonacji posiada świadomość pewnego zespołu odczuć fizjologicznych, które nazywamy „polami czuciowymi". I właśnie jednym z zadań nauki emisji głosu jest wykształcenie, wysubtelnienie owych „pól czuciowych". Za ich pomocą bowiem śpiewak orientuje się w gatunku swego głosu, ocenia i kontroluje dźwięk, jego barwę, nośność i natężenie. Czucie, jako czynność genetycznie starsza, jest czynnością nadrzędną, kontrolującą wszelki ruch. (Ośrodki rządzące czuciem kształtują się w mózgu około 10 tygodnia życia dziecka w łonie matki, a ośrodki ruchowe — około 20 tygodnia.) Rozkaz z ośrodków korowych mózgu do narządów ruchu jest pod stałą kontrolą czucia.

Tak więc śpiewanie, ta najbardziej naturalna forma uprawiania muzyki, kształtuje się w dziecku już w łonie matki. Dziecko przychodzące na świat to potencjalny śpiewak. Posiada bowiem wiele naturalnych odruchów, z których najważniejszymi dla śpiewania są oddychanie, fizjologiczny rytm, emocjonalność i odczuwanie. Nauczając emisji głosu należy zatem postępować tak, aby nie zniszczyć tych naturalnych odruchów oraz nie zahamować emocjonalności i głębokiego temperamentu. Nie wolno tworzyć sprzecznych z fizjologią technik śpiewania, takich jak afizjologiczne oddychanie ze sztucznym, nadmiernym rozwieraniem żeber, prowadzące do usztywniania i ograniczania naturalnej elastyczności pracy mięśni nóg, ud i brzucha, czy nauczanie „oddechu śpiewaczego" z całkowitym pominięciem psychiki, emocjonalności oraz fizjologicznego rytmu organizmu człowieka.

Działania takie prowadzą do powstania zastępczych, nieprawidłowych mechanizmów działania aparatu głosowego, które z kolei powodują słyszalne w śpiewie i zauważalne wzrokiem wady techniki wokalnej. Błędy wizualne są pierwszymi sygnałami nieprawidłowości dziejących się w organizmie śpiewającego. Są to wady sylwetki — nienaturalnie wyprostowane lub zgarbione ciało, nadmiernie pochylona głowa czy też jej odchylenie spowodowane wyciąganiem w górę szyi, sztywne unoszenie ramion, niepotrzebne ruchy rąk. Trudności wokalne uwidaczniają się również w zbędnych napięciach mięśni szyjnych oraz w tzw. „minoderii" — napięciach mięśni mimicznych twarzy.

Zgodnie z założeniem, że prawidłowa emisja głosu jest estetyczna, naturalna, wygodna dla śpiewającego, a przy tym korzystna dla narządów głosowych jak i dla całego organizmu osoby śpiewającej (w tym też jego psychiki), poszczególne elementy techniki wokalnej wynikają z naturalnych czynności funkcjonujących w organizmie człowieka. Śpiew zatem, to wzajemne powiązania trzech układów: ośrodkowego układu nerwowego, układu oddechowego oraz układu artykulacyjno-rezonacyjnego.

Poszczególne elementy techniki wokalnej, które powinno się doskonalić w trakcie pracy emisyjnej z chórem, to technika otwarcia i pogłębienia oddechu oraz technika wyprowadzenia dźwięku poza ciało śpiewającego.

Prawidłowy oddech wokalny jest pogłębieniem tego oddechu, którym natura obdarzyła nas w chwili narodzin. Nie należy więc pracy nad dynamicznym oddychaniem zaczynać od nauczania „oddechu śpiewaczego" -należy rozpocząć od wyzwalania i pogłębiania technicznego jego naturalnych dyspozycji. Ćwiczenia oddechowe powinny pogłębiać poczucie wewnętrznego otwarcia i wyswobodzenia śpiewaka. Powinien on mieć wrażenie, że jego oddech sięga „dna ciała" i stale w czasie śpiewania się pogłębia. W tym miejscu należy zwrócić uwagę na działanie tłoczni brzusznej i najważniejszego jej mięśnia — mięśnia prostego brzucha. To właśnie za jego pośrednictwem możemy wpływać na pracę przepony, która jest mięśniem niezależnym bezpośrednio od naszej woli. To zatem, nie błędnie rozumiane „podparcie oddechowe", sztywne „trzymanie" żeber, a właśnie otwarcie i pogłębienie oddechu jest zgodne z prawami natury i korzystne dla procesu emisji głosu. Prawidłowy przebieg oddychania podczas śpiewu jest wtedy, gdy wszystkie mięśnie wdechowe i wydechowe są dynamiczne, nie następują żadne blokady mięśniowe, gdy śpiewający odczuwa ich rozluźnienie i elastyczność pracy.

Z oddechem wokalnym wiąże się ściśle praca nad techniką otwarcia gardła. Należy ją ćwiczyć poprzez opanowanie zbędnych ruchów języka, przesunięcie jego tylnej części (korzenia) do przodu, utrzymanie go w bliskiej pozycji przy zębach żuchwy, z jednoczesnym świadomym unoszeniem miękkiego podniebienia. Otwarciu gardła powinno towarzyszyć poczucie przestrzeni w jamie gardłowo-ustnej oraz swoboda spadu żuchwy, współdziałającej z niską pozycją krtani. Duży wpływ na obniżenie krtani ma właśnie korzeń języka. Ma on również wpływ na wyprostowaną pozycję nagłośni, która jest warunkiem swobodnego wypływu fali dźwiękowej z krtani. Korzeń języka, przez mięśnie i nerwy, jest ściśle związany z tą najwyżej położoną chrząstką krtani.

Utrzymanie otwartej pozycji gardła musi pozostać niezmienne przy drugiej czynności języka, jaką jest wyprowadzenie fali głosowej na zewnątrz aparatu artykulacyjnego. Jest za to odpowiedzialna przednia część języka. Ruchliwość i sprężystość czubka języka warunkuje prawidłową wymowę samogłosek i spółgłosek, czyli artykulację słowną, co z kolei wpływa na rozbudzenie rezonatorów głowy. Tak więc, mechanizm wyprowadzenia dźwięku, to całokształt pracy aparatu artykulacyjnego łącznie z rezonansem głowy.

W tym miejscu chcę zwrócić uwagę na ten właśnie element techniki wokalnej, czyli rezonans. Natura obdarzyła człowieka w tzw. rezonatory wokalne. Są to części kostne i chrzestne, które ograniczają komory ciała: komorę klatki piersiowej, jamy i zatoki głowy, czyli nasady. Aparat głosowy człowieka operuje dwoma rezonatorami: dolnym, którym jest rezonator klatki piersiowej, oraz górnym — są nim rezonatory nasady. Od umiejętności swobodnego operowania i wyzwalania obu tych rezonatorów zależy sztuka śpiewania rezonacyjnego, czyli nośnego i o możliwościach różnicowania barwy głosu. Prawidłowa artykulacja słowna, jako warunek zrozumiałości tekstu utworów wokalnych, jest również czynnikiem stanowiącym o jakości wyzwolenia zjawiska rezonansu górnego, czyli popularnie mówiąc — śpiewania „na maskę". „Maska", to okolice twarzoczaszki, główne mięśnie mimiczne twarzy, czyli mięśnie policzków, nosa, czoła, skroni. Mięśnie te, napinając się na kościach jam i komór głowy, wspomagają drgania fali głosowej wypływającej z krtani przez otwarte gardło i ukierunkowanej językiem. Tak więc, bliska pozycja języka „wyprowadzającego" falę dźwiękową poszczególnych głosek warunkuje ich jednakową rezonacyjność, a w konsekwencji barwę i intonację głosu, które są miernikiem prawidłowości techniki wokalnej. Ważne jest zatem, aby usamodzielnić dwutorową funkcję języka dla czynności otwarcia gardła oraz dla czynności rezonacyjno-artykulacyjnej, wypracować sprężystość ruchomych narządów aparatu artykulacyjnego: języka, warg, podniebienia miękkiego, oraz osiągnąć swobodną pracę żuchwy.

Bywają jeszcze, co prawda, metody nauczania emisji głosu, w których najważniejszą czynnością artykulacyjną jest opuszczanie żuchwy z niedostatecznym kształtowaniem funkcji języka. Prowadzi to do deformacji mowy w śpiewie i niezrozumiałości podawanego tekstu. Słuchacz odnosi wrażenie, jakby wszystkie śpiewane sylaby zawierały takie same samogłoski. Przy takim sposobie śpiewania nie może być mowy o właściwym przekazie słowa, plastycznej interpretacji utworu, która z kolei wypływa przecież z emocjonalności śpiewającego.

Krąg problemów wokalnych w ten sposób się zamyka. I jak wynika z powyższych rozważań, aparatem głosowym człowieka jest jego całe ciało, motorem sprawczym zaś jego psychika. Praca zespołów mięśniowych, rządzonych psychiką śpiewającego, wymaga od niej specyficznych „rozkazów" uruchamiających mechanizmy wokalne, tj. emocje oddechowo-dynamiczne i czynności rezonacyjno-artykulacyjne. I co ważne, w procesie śpiewania wszystkie czynności z nim związane funkcjonują w swej naturze zespołowo. Jakiekolwiek oddzielne kształcenie tych czynności, jak np. ćwiczenie oddechu bez emocjonalności czy rytmu, jest poważnym błędem. Żadna bowiem z czynności organizmu nie występuje sama. Sztuka śpiewania wynika więc z procesów psychofizycznych śpiewającego, zależy od jego zdolności do ekspresji i kreowania własnego głosu. Zależy też od jakości anatomicznej poszczególnych organów, biorących udział w procesie śpiewania. Nie jest bowiem obojętna ich budowa anatomiczna, np. układ żuchwy, wielkość języka, długość podniebienia oraz jakość komórek i tkanek ciała człowieka. Ważny jest też stopień sprawności, stanu wygimnastykowania poszczególnych elementów aparatu głosowego. Nie jest bowiem możliwe zrealizowanie rozkazu wydanego przez mózg, jeżeli mięśnie, które na skutek tego rozkazu powinny podjąć czynności, są niesprawne. Należy więc utrzymywać w zdrowiu i stałej sprawności aparat głosowy, jakim jest całe ciało śpiewającego. Sprawnymi mięśniami bowiem sprawniej rządzi mózg, szybsze są jego rozkazy i skrócony czas reakcji po bodźcu.

Zasygnalizowane przeze mnie problemy dotyczące kształtowania techniki wokalnej na pewno nie wyczerpują tematu. Są jedynie próbą przedstawienia ich ogólnego zarysu i zwrócenia uwagi na fakt, że śpiew, jako ta najbardziej naturalna forma uprawiania muzyki, jest pogłębieniem i udoskonaleniem naturalnych dyspozycji człowieka. Wszystko, co jest sprzeczne z prawami natury, jest szkodliwe i absurdalne. O tym, przede wszystkim, powinni pamiętać dyrygenci, pracujący z chórami amatorskimi, wprowadzający chórzystów w tajniki właściwego posługiwania się głosem, pragnący wykonywać wspaniałą muzykę chóralną na najwyższym poziomie i odnosić sukcesy na polu chóralistyki.

Jan Połowianiuk

 

wstecz
 

Copyright © Międzynarodowy Festiwal Muzyki Cerkiewnej — Hajnówka 2004