Nr 1 (21), 27 maja 2001r.
Taki był początek
Mówią, że „potrzeba jest matką wynalazków". Prawda tego
przysłowia sprawdza się od stuleci i sprawdziła się też w Hajnówce przy
narodzinach pierwszego na świecie festiwalu poświęconego muzyce cerkiewnej.
Pomysłodawca i inicjator tej imprezy, inżynier Mikołaj Buszko
- jak przystało na przedstawiciela techniki - jest człowiekiem praktycznym i
pragmatykiem. Aleć dusza śpiewaka nie pozwalała mu się zasklepić tylko w
wymiarach praktycznej rzeczywistości, więc postanowił połączyć piękne z
pożytecznym. Dziś, w pierwszym roku XXI wieku, tak oto wspomina wydarzenia z
zeszłego stulecia:
„Pomysł na festiwal zrodził się w 1979 roku z potrzeby
organizacji takiej imprezy artystycznej, którą można by było stworzyć nie mając
własnej bazy lokalowej, czyli poza Domem Kultury. Bowiem, jako świeżo upieczony
dyrektor Robotniczego Ośrodka Kultury w Hajnówce (bo na takie stanowisko
zostałem przeniesiony z poprzedniego miejsca pracy), zdałem sobie sprawę, że
„ROK" to tylko dobre chęci władz lokalnych i moje, zaś firma jako ośrodek
kultury nie posiada prawie nic, a przynajmniej podstawy do swojej działalności -
czyli bazy. Kolejną inspiracją była budująca się obok nowa cerkiew, a właściwie
jej pełny wizerunek na drewnianym talerzyku, który zostawili w moim pokoju
poprzednicy. Po dwudziestu latach przyznał się do autorstwa tego wizerunku ks.
Leoncjusz Tofiluk (ówczesny wikariusz Parafii Prawosławnej w Hajnówce, a obecnie
twórca i dyrektor słynnego na cały świat studium ikonograficznego w Bielsku
Podlaskim), kiedy w czasie XVIII Festiwalu prezentowaliśmy to Studium naszym
gościom.
Istnienie chórów cerkiewnych było dla mnie oczywiste, bowiem
słuchałem ich od dzieciństwa. O pomyśle imprezy poinformowałem po raz pierwszy
Zbigniewa Kycię, ówczesnego dyrektora Wydziału Kultury Urzędu Wojewódzkiego w
Białymstoku, kiedy to Włodzimierz Muśko (ówczesny mój bezpośredni szef) z-ca
Naczelnika Miasta Hajnówki, zawiózł mnie do niego. Dyrektor Wydziału bowiem
bardzo chciał zobaczyć tego dziwaka, który z dyplomem inżyniera zdecydował się
kierować placówką kultury. Na moje pytanie (już na odchodne) co sądzi o moim
pomyśle? - odpowiedział po długim namyśle: ...hmm?, bo ja wiem?, niech się pan
zastanowi czy warto? To pytanie - wątpliwość, odzywało się we mnie kilkakrotnie
w ciągu 20 lat w chwilach szczególnie trudnych.
Kolejnym moim rozmówcą był ówczesny proboszcz Parafii
Prawosławnej w Hajnówce ks. Antoni Dziewiatowski, który skierował mnie do
swojego wikariusza i dyrygenta chóru parafialnego ks. Michała Niegierewicza.
Zaprosiłem do Hajnówki ks. Jerzego Szurbaka (twórcę Zespołu Muzyki Cerkiewnej
przy Warszawskiej Operze Kameralnej) i we trójkę z ks. Niegierewiczem
rozpoczęliśmy realizację mojego pomysłu. Ks. Jerzy Szurbak wrócił do Warszawy,
zaś ks. Michał Niegierewicz pomógł mi dotrzeć do proboszczów parafii i do
dyrygentów chórów cerkiewnych.
„Tłukliśmy się" wieczorami naszą zdezelowaną nysą po ziemi
hajnowskiej i bielskiej „roztapiając" nieufność księży oraz „psałomszczyków" i
pozyskując ich do imprezy artystycznej. Namówiliśmy tym sposobem bodaj ośmiu
proboszczów i dyrygentów, dziewiątym był pan Włodzimierz Wołosiuk z Lublina (jak
się okazało — był to nasz wspólny znajomy). Z ks. Niegierewiczem znali się z
Seminarium, zaś ja poznałem Włodka (obecnie doktora) i „zaraziłem" imprezą w
Hajnówce, kiedy to dyrygował studenckim chórem z Warszawy.
Zaczęła się praca organizacyjna. Pamiętam, i potwierdzają to
dokumenty, że pierwsze Dni Muzyki Cerkiewnej planowane były na styczeń, bowiem
chóry miały prezentować obowiązkowo kilka kolęd. W trakcie prac organizacyjnych
dotarłem do Zygmunta Ciesielskiego, który na stanowisku dyrektora Wydziału
Kultury Urzędu Wojewódzkiego zastąpił wspomnianego powyżej Zbigniewa Kycię oraz
Kazimierza Derkowskiego — ówczesnego wicedyrektora Wojewódzkiego Domu Kultury w
Białymstoku. Obaj panowie wspomogli finansowo i organizacyjnie moje starania, a
przede wszystkim dali się przekonać do współfirmowania Dniom - roztaczając tym
samym parasol ochronny i uwiarygodniając urzędowo wątpliwą (od samego początku)
i ,,niepewną" politycznie imprezę.
Co dziwne (patrząc z perspektywy dnia dzisiejszego): nie
występowałem o zgodę władz cerkiewnych. Ówczesny proboszcz hajnowskiej Parafii
Prawosławnej ś.p. ksiądz Antoni Dziewiatowski wziął to na siebie. Wybrał
działanie bez oficjalnej zgody, bowiem nie był pewny, czy takową by uzyskał. Po
kilku latach Cerkiew oficjalnie zaakceptowała to działanie, a jeszcze później
pojawili się na festiwalu jej hierarchowie. Mimo że parafia w Hajnówce nie
podlegała jurysdykcyjnie Diecezji Białostockiej, od samego początku festiwalem
zainteresowałem jej zwierzchnika, późniejszego Arcybiskupa Sawę.
Z ówczesnym Metropolitą Bazylim spotkałem się nieoficjalnie i
po raz pierwszy rozmawiałem o idei festiwalu bodaj że jesienią 1982 lub wiosną
1983 roku, na spotkaniu w Nowoberezowie u ś.p. ks. Stalbowskiego.
Metropolita uważał, że: „Ludzie, którzy kochają śpiew nie
czynią zła.” Potem, goszcząc na jednym z festiwali Jego Eminencja ksiądz
Arcybiskup Bazyli powiedział: „Śpiew kościelny, to śpiewana modlitwa. Jeśli
pieśń świecka łączy, to tym bardziej łączy ludzi pieśń religijna nasycona Słowem
Bożym. Ma ona niezwykłą moc oddziaływania na psychikę ludzi. Daje impuls do
radości, zwraca się do Boga, odrywa od ziemskich spraw i łączy nas z Niebem".
Prace organizacyjne I Dni Muzyki Cerkiewnej (które początkowo
planowaliśmy na 14-16 stycznia 1982 roku) zostały przerwane stanem wojennym.
Napisałem wówczas (choć nie bardzo w to wierzyłem) do wszystkich osób i
instytucji zaproszonych do udziału w imprezie, że »ze względu na stan wojenny
impreza nasza została czasowo zawieszona...«. Na szczęście ,,zawiesiła się"
tylko na kilka miesięcy i od 13 do 16 maj a tegoż pamiętnego roku 1982
szczęśliwie odbyły się pierwsze Dni Muzyki Cerkiewnej w Hajnówce."
Przyjechały wówczas z okolic głównie chóry wiejskie,
autentycznie ludowe zespoły śpiewające w cerkwiach. To one właśnie otworzyły
drzwi festiwalu, który potem stał się wielką imprezą międzynarodową. To śpiew
prawosławnych wsi i miasteczek ziemi białostockiej: Bielsk Podlaski, Czyże,
Dubiny, Hajnówka, Klejniki, Kleszczcie, Podbiel (i chór lubelski) - budował
fundament tej imprezy.
Przesłuchania konkursowe I Dni Muzyki Cerkiewnej Hajnówka '82
odbywały się w cerkwi p.w. Św. Mikołaja (która mieściła się w budynku dawnego
nadleśnictwa), a koncert laureatów - w sali widowiskowej Zakładowego Domu
Kultury „Górnik" w Hajnówce. W koncercie tym, do laureatów-amatorów dołączył się
też zawodowy Zespół Muzyki Cerkiewnej, działający przy Warszawskiej Operze
Kameralnej, a stworzony i prowadzony przez księdza Jerzego Szurbaka - szefa
artystycznego i przewodniczącego jury I Dni Muzyki Cerkiewnej w Hajnówce.
Wacław Panek
wstecz
|