Nr 2 (16), 26 maja 1999r.
DYMITR BORTNIAŃSKI
MISTRZ KONCERTU CHÓRALNEGO
Ponad 240 lat temu w małej miejscowości Głuchow (obecnie
Czernigow) - na północy Ukrainy urodził się Dymitr Bortniański. człowiek,
którego później nazwano "rosyjskim Palestriną".
Jeszcze w dzieciństwie Bortniański został przywieziony do
Petersburga i oddany do Kapeli Dworskiej. Tam otrzymał znakomite wykształcenie
muzyczne w dziedzinie śpiewu, teorii muzyki i kompozycji. W wieku 18 lat został
wysłany na naukę do Wenecji, gdzie przebywał prawie dziesięć lat.
Po powrocie do Rosji Bortniański zajął stanowisko dyrygenta
Carskiej Kapeli Chóralnej. Później, będąc dyrektorem tejże kapeli, doprowadził
ją do prawdziwego rozkwitu, podnosząc poziom artystyczny zespołu. W tym czasie
dużą cześć dorobku kompozytora stanowiły utwory na chór a capella.
przeważnie o treści sakralnej. Oprócz tego Bortniański tworzył muzykę
instrumentalną: powstała "Symfonia koncertująca" na orkiestrę kameralną, oraz
sonaty klawesynowe. Tworzył również opery. W czasie pobytu w Wenecji powstały
trzy opery z gatunku seria: "Creonte". "Quinto Fabio" i "Alcide".
Jeszcze wcześniej na potrzeby dworu zostały skomponowane dwie
opery komiczne do tekstów francuskich: "Le faucon" i "Le fils rival". Jednak
niewątpliwie największą sławę przyniosły mu utwory chóralne, a przede wszystkim
„Koncerty cerkiewne”.
Muzyka chóralna zawsze zajmowała szczególne miejsce w
kulturze muzycznej Rosji. Związane to było przede wszystkim z tradycyjną sztuką
cerkiewnego śpiewu a capella. Imperatorzy oraz członkowie ówczesnych
władz sprawowali swoisty protektorat nad rozwojem tego rodzaju muzyki i w różny
sposób starali się wspierać kompozytorów i wykonawców muzyki cerkiewnej.
Jednym z takich działań było zorganizowanie w Głuchowie (rodzinnym mieście
Bortniańskiego) szkoły śpiewaków, której wychowankowie zasilali Kapelę Dworską w
Petersburgu.
Naturalnie, funkcja muzyki chóralnej nie ograniczała się
tylko do udziału w nabożeństwach. Nowe formy życia społecznego wymagały
aktywnego udziału tej muzyki w różnego rodzaju uroczystościach, świętach,
zwycięskich paradach oraz oczywiście w praktykach koncertowych. Ważną częścią
repertuaru chórów były wtedy opracowania pieśni ludowych. Często obrzędy ludowe
z pieśniami i tańcami były wykorzystywane w częściach oper kompozytorów
rosyjskich, m.in. Paszkiewicza i Fomina. Pewne zmiany dotknęły też śpiewu
cerkiewnego. W XVIII wieku przeszedł on ewolucję - od barokowego stylu
partesnego do klasycyzmu, co znalazło szczególny wyraz w twórczości Dymitra
Bortniańskiego.
Od połowy stulecia muzyka cerkiewna wyraźnie ulega nowym
wpływom. Tradycyjne gatunki muzyki sakralnej zbliżają się, w większym czy
mniejszym stopniu, do sztuki świeckiej - najczęściej opery i wczesnoklasycznego
stylu instrumentalnego. Charakterystyczny ascetyzm i modlitewność, pozostałe
jeszcze z jednogłosowego znamiennego raspiewu wzbogaciły się o operową
wręcz ekspresję dramatyczną. Na pewno przyczynili się do tego włoscy
kompozytorzy, którzy działali wtedy w Rosji, a w szczególności Baltassare
Galuppi - jeden z nauczycieli Bortniańskiego. Znaczny wpływ miało też
niewątpliwie to, że w latach 1770-1780 spora część kompozytorów rosyjskich
dokształcała się we Włoszech. Należeli do nich m.in. M. Berezowski. P. Skokow,
E. Fomin czy D. Bortniański. Obok Bortniańskiego szczególne miejsce w rosyjskiej
muzyce chóralnej XVIII wieku zajmuje twórczość pierwszego z nich - M.
Berezowskiego. Transformując tradycje i dorobek innych epok ci dwaj kompozytorzy
stworzyli swój indywidualny, niepowtarzalny styl chóralny, który cechują pełna
wyrazistość, głębia treści oraz niepowtarzalne wzorce mistrzostwa wokalnego.
W czasach Bortniańskiego koncerty chóralne pisali prawie
wszyscy kompozytorzy. Forma ta charakteryzowała się niezwykłą
wielofunkcyjnością. Wykonywano ją podczas św. Liturgii, jak również w czasie
ważnych uroczystości państwowych czy po prostu na koncertach. W drugiej połowie
XVIII wieku koncert chóralny przedstawiał się jako składający się z kilku części
cykl. Teksty zazwyczaj zapożyczano z psalmów, lecz kompozytorzy niejednokrotnie
przerabiali je dla własnych potrzeb.
Dymitra Bortniańskiego można śmiało nazwać mistrzem koncertu
chóralnego. Z całą pewnością utwory te pisane były z myślą o Kapeli Dworskiej,
której to wychowankiem, a od roku 1796 dyrektorem, był Dymitr Bortniański. Z 55.
koncertów jednochórowych i z 11. dwuchórowych do naszych czasów przetrwała
niestety tylko ich część. Materiał nutowy koncertów nr 41 - 55 zaginął.
W koncertach Bortniańskiego łatwo dostrzec charakterystyczną
zasadę budowy formalnej. Sąsiadujące części poszczególnych koncertów zestawione
zostały na zasadzie kontrastu, czy to pod względem tempa, metrum, tonacji, czy
też ogólnego charakteru. Budowaniu napięć służy również kontrast między
fragmentami tutti i solo. W każdym z koncertów fragmenty solowe odgrywają wielką
rolę. Pojawiają się nawet całe części przeznaczone do wykonania przez solistów
(koncerty nr 11,17 i 28). We fragmentach tych przeważają tria nawiązujące do
koncertu partesnego. gdzie dolny głos był podporą harmoniczną, a głosy górne
prowadziły melodię w relacjach tercjowo-sekstowych. Najczęściej tutti rozwija
materiał tematyczny podany przez solistów. Większość koncertów z późniejszego
okresu twórczości kompozytora rozpoczyna się właśnie solowymi fragmentami.
Co ciekawe, Bortniański wcale nie dąży do jednolitości
tematycznej pomiędzy poszczególnymi częściami koncertu. Wyjątkiem jest tu
koncert nr 6, gdzie część finałowa wykorzystuje materiał tematyczny z części
pierwszej.
M. Rycaricwa dzieli koncerty D. Bortniańskiego na dwie grupy:
koncerty wczesne oraz późniejsze. Pierwszą grupę wyróżnia przewaga
majestatycznego blasku nad głębią emocji, natomiast dzieła pochodzące z
późniejszego okresu cechuje dominacja pełnych liryki i patosu elementów:
wyrazistości tematów i rozbudowanych epizodów solowych.
Trudno się nie zgodzić z opinią M. Rycariewej. dotyczącą
głębi i wyrazistości późnych koncertów Bortniańskicgo. Najlepszym dowodem na to
są koncerty nr 32 i 33. w których poprzez materię wokalną kompozytor poruszył
najbardziej osobiste tematy - sumienie, dusza, życie i śmierć.
Pierwszy z nich - Skaży mi. Gospod, konczinu moju
(Daj mi poznać, Panie, kres mego życia) nr 32, wybitny kompozytor i muzykolog
Piotr Czajkowski, w redagowanym przez siebie zbiorze koncertów chóralnych,
opisuje jako "najlepszy ze wszystkich trzydziestu pięciu", a w liście do rektora
Kijowskiej Akademii Duchownej (cytowanym przez S. S. Skirebkowa) nazywa ten
utwór "zdecydowanie przepięknym", chociaż w tym samym liście zarzuca Dymitrowi
Bortniańskiemu "nierosyjskość" i sięganie po "świeckie, a nawet
sceniczno-operowe chwyty".
Tak wiec nierosyjskość... Z tym wątkiem można się zetknąć w
wielu źródłach dotyczących twórczości Bortniańskiego. Owszem, wpływ tradycji
włoskich na dorobek twórczy kompozytora jest bardzo widoczny, lecz zdaje się, że
sam Bortniański doskonale o tym wiedział. W owych czasach styl "rosyjsko-włoski"
królował wśród twórców rosyjskich, a zbliżenie kompozycji Bortniańskiego do
tradycji włoskich wcale nie zmniejszało wartości tych dzieł, wręcz przeciwnie -
podnosiło ją.
Późniejsze pokolenie kompozytorów i krytyków muzycznych miało
Bortniańskiemu za złe "zbytnią emocjonalność", szczególny rodzaj ekspresji,
który ich zdaniem był sprzeczny z samym duchem prawosławia. Wśród nich ważne
miejsce zajmują wybitny kompozytor rosyjski, następca Bortniańskiego na
stanowisku dyrektora Nadwornej Kapeli Śpiewaczej - Michał Glinka oraz ceniony
krytyk muzyczny, autor wielu artykułów o muzyce - W. Stasow.
Michał Glinka w jednym z listów do swego kolegi, który
zachwycał się muzyką D. Bortniańskiego, napisał, dziwiąc się temu: "Co to jest -
Bortniański ? Przecież to Sachar Miodowicz Patokin i tyle!" Później określenia
"miodowy" i "słodkawy" spotkać można było między innymi w relacjach z koncertów
muzyki rosyjskiej z Paryża, odbywających się pod koniec lat 70. dziewiętnastego
stulecia, podczas których wykonywano m.in. utwory Bortniańskiego. Te sporadyczne
próby podważania wartości muzycznej dorobku Dymitra Bortniańskiego nie
przeszkadzają jednak, że muzyka jego istnieje i rozbrzmiewa nie tylko w
cerkwiach, lecz również na estradach koncertowych w Rosji i na całym świecie.
Pragnąłbym dodać jeszcze kilka słów na temat interpretacji
koncertów cerkiewnych Dymitra Bortniańskiego.
Rozważania nad interpretacją utworów są z natury sprawą dość
skomplikowaną. Tym bardziej nie jest to łatwe w przypadku muzyki cerkiewnej,
której tradycje wykonawcze przez bez mała siedemdziesiąt lat były zaniechane, a
dla szerokiego grona muzyków wręcz nieznane. W lokalnych społecznościach
prawosławnych oraz małych miejscowościach, gdzie w różny sposób ta tradycja
przetrwała, poziom artystyczny i muzyczny zwykle nie był dostatecznie wysoki.
Istotne zmiany nastąpiły w czasie tzw. pierestrojki, kiedy to muzyka
cerkiewna przestała być tematem tabu, przyciągnęła uwagę najlepszych wykonawców,
zaczęła wychodzić z klirosów na estrady sal koncertowych. To niewątpliwie
pozytywne zjawisko miało też swoje złe strony. Mianowicie niejednokrotnie w
dążeniu do najwłaściwszej z właściwych interpretacji różni wykonawcy zapominali
o prawdziwym przeznaczeniu muzyki, nieświadomie powodując przewagę formy nad
treścią.
Zachęcając polskich wykonawców do zapoznania się z tą
wspaniałą muzyką chciałbym jednocześnie zaznaczyć, iż zespół, mający zamiar
wykonywać dzieła Bortniańskiego, musi sprostać pewnym wymogom.
Mam na myśli przede wszystkim dobre przygotowanie
wokalno-techniczne.
Kolejnym ważnym zadaniem, któremu musi podołać polski
wykonawca, jest tekst. Wymaga on osobnej pracy dyrygenta, zespołu i każdego
chórzysty indywidualnie.
Wydają się też konieczne konsultacje językowe z
przedstawicielami Kościoła prawosławnego. Trzeba pamiętać, że koncerty chóralne
Bortniańskiego. nie będąc bezpośrednio częścią Liturgii świętej, niosą w sobie
jednak ściśle określone treści sakralne.
A więc, układając repertuar ewentualnych koncertów, warto
zadbać o odpowiednie umiejscowienie tych utworów wśród innych, równie ważkich
kompozycji.
Borys Somerschaf - Kompozytor, pisze muzykę do filmów. Jest
absolwentem Konserwatorium Moskiewskiego. Śpiewu chóralnego uczył się w słynnym
chórze Swiesznikowa w Moskwie.
Borys Somerschaf
|