PRZESŁUCHANIA KONKURSOWE

 

DZIEŃ CZWARTY

 

    Sobota była w całości poświęconym chórom zawodowym. Jako pierwszy na scenie Filharmonii wystąpił ostatni z chórów profesjonalnych kameralnych – węgierski Bizantyjski Zespół Męski „Św. Efraim” kierowany przez Tomasa Bubno, znawcę tradycji muzycznych węgierskiego grekokatolicyzmu.

   

    Kategorię zespołów profesjonalnych otworzył chór, który piękno muzyki cerkiewnej zaczął zgłębiać dopiero przygotowując się do Festiwalu. Pochodząca z kraju, w którym prawosławie jest bardzo mało znane włoska Grupa Wokalna Eufone’ jest drugim – po chórze z Astany – nowym zespołem prezentującym się podczas tegorocznego majowego spotkania. Jak przyznaje dyrygent chóru – Alessandro Ruo Rui – największą barierą podczas przygotowań był sam język. W pokonywaniu trudności i poznawaniu tekstów pomagała im jednak koleżanka z zespołu, będąca Rosjanką z pochodzenia. Przed festiwalową publicznością Eufone’ zaśpiewała trzy utwory S. Rachmaninowa, oraz po jednym – P. Czajkowskiego i R. Twardowskiego.

 

    Dalej kolejno wystąpiły: kierowany przez braci Grigorisa i Petrosa Papaemmanouil Bizantyjski Chór „Drama’s Domestics” z Grecji, , prowadzony przez Jelenę Sokołową Kameralny Chór Filharmonii z Homla na Białorusi, występujący pod okiem Walentyny Bołdurat mołdawski Chór „Credo” oraz Kameralny Chór im. S. Rachmaninowa z Rosji dyrygowany przez Włodzimierza Kozliakowa. Zespoły przedstawiły bogaty, różnorodny repertuar, dzięki czemu można było poczuć  ducha dawnego Bizancjum, wysłuchać XVIII-wiecznych białoruskich kant duchownych, a także utworów W. Czołaka, P. Czesnokowa, A. Łarina i kompozycji wielu innych znakomitych twórców.

   

    A dobrze dobrany repertuar – jak zaznacza Mykoła Gobdycz – to połowa sukcesu:

- Jeśli zespoły przyjeżdżają uczestniczyć w konkursie i chciałyby w nim zwyciężyć, lub zająć któreś z czołowych miejsc, to na pewno muszą mieć piękne głosy i dobrą intonację, ale najważniejszy jest program! – mówi członek festiwalowego jury -  Odpowiedni program to minimum 50-60 % sukcesu. Jeśli brakuje w nim pięknych, zachwycających i dramatycznych utworów, nie ma też szans na zwycięstwo, choćby się najpiękniej śpiewało. Dlatego dobrze, gdy zespoły kładą nań duży nacisk.